Strażnicy Świętych Gajów z Ziem Dziadoszyców i Lugiów z Burintium

Bractwo Rekonstrukcji Historycznej i Pasjonatów Starożytnej Historii Regionalnej

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2014-10-16 16:08:57

 Radogost

Głos Wiecu

Skąd: Głogów
Zarejestrowany: 2014-10-09
Posty: 285

Neolityczne budowle - rondel pod Bodzowem koło Bytomia Odrzańskiego

http://img31.otofotki.pl/miniaturki/kc670_museum_quintana_-_unternberg_1.jpg



Na wzgórzu pod Bodzowem 7 tys. lat temu było sanktuarium. Tutejsi kapłani decydowali kiedy należy zasiać i kiedy w pole powinni wyjść żniwiarze. Aby przebłagać bóstwa tutaj składano ofiary. Być może także te krwawe.

Czy 7 tys. lat temu to jest dawno? Dawno. Dlatego mamy prawo rozpocząć tę historię od klasycznego „dawno, dawno temu”. Mniej więcej wówczas z południa Europy na teren naszego regionu zaczęli przybywać rolnicy. Przejście od zbieractwa korzonków i jagód oraz myślistwa do rolniczego trybu życia nazywamy rewolucją neolityczną.

Gdy na terenach o żyznej glebie pojawili się nowi ludzie byli rewolucjonistami, robili narzędzia z gładzonego kamienia, mieli dość wędrówek i skłonność do osiadłego trybu życia. Wypalali lasy, zakładali większe lub mniejsze osady... Jak na tamte czasy żyli dostatnio. Na tyle dostatnio, że mogli wyżywić iluś obywateli, którzy nie byli związani bezpośrednio ze zdobywaniem pożywienia...

Wszystko zaczęło się od zwiadu lotniczego. W 1997 roku z pokładu samolotu wykonano zdjęcia okolic Bytomia Odrzańskiego. Tuż obok Bodzowa na polu ukazały się zwiadowcom tajemnicze kręgi. UFO? Nie, ale wytłumaczenie tego zjawiska jest co najmniej równie tajemnicze. Bowiem badanie z lotu ptaka to jeden ze sposobów odkrywania tajemnic przeszłości.

W miejscu, gdzie znajdowały się ludzkie sadyby, gdzie budowano konstrukcje z drewna, ziemia jest żyźniejsza, bardziej wilgotna i ciemniejsza. Stąd zboże jest znacznie bardziej wybujałe. Dlatego w podbytomskich łanach zbóż pojawiły się kręgi roślin, które rosną wyżej. Odpowiadają zarysom dawnych konstrukcji.

O ile podobne odnajdywano w Europie południowej i zachodniej, o tyle sądzono, że do polski ten archeologiczny fenomen nie dotarł. Pierwsze kręgi odkryto właśnie w okolicy Bodzowa w latach 90. minionego wieku. I to była sensacja. Nawiasem mówiąc dokonał tego znany niemiecki archeolog lotniczy Otto Braasch, który na zaproszenie generalnego konserwatora zabytków dokonał zwiadu. Później podobne badania prowadzili naukowcy w ramach międzynarodowej szkoły archeologii lotniczej w Lesznie.

I postanowiono stanowisko w podbytomskiej wsi objąć wielostopniowym programem weryfikacji archeologicznej. Ostatnim wstępnym etapem były badania geofizyczne, które potwierdziły, że... tutaj musi coś być. Nawiasem mówiąc ostatnio - już przy pomocy zdjęć satelitarnych - podobne kręgi odkryto na Kujawach i na Śląsku.

Jak tłumaczy prof. Zbigniew Kobyliński z warszawskiego Uniwersytetu Stefana Wyszyńskiego było to sanktuarium, które raczej powinniśmy nazwać obserwatorium astronomicznym. - Ludzie tego okresu uzależnieni byli od pór roku, które wyznaczały czas siewu, zabiegów pielęgnacyjnych i zbiorów - tłumaczy archeolog.

- Jak wyznaczyć najlepszą porę, skąd wiadomo kiedy należy siać? Dlatego budowano takie właśnie kręgi złożone z rowów i palisad z kilkoma bramami. Były dwie, trzy lub cztery. Gdy Słońce było w takim położeniu, że padając przez z jedną z bram wskazywało określony punkt wyznaczało to określoną datę. To był swoisty kalendarz... Obserwowano także inne gwiazdy. Tam pracowali odpowiednicy druidów.

Badacze uważają, że kręgi neolityczne były schronieniami lub miejscami zgromadzeń a może targowiskiem. Jednak najprawdopodobniej pełniły funkcję kultową i właśnie kalendarza. Potwierdzają to obserwacje archeoastronomiczne. Na przykład w niemieckim Goseck jedna z bram wskazywała północ, przez dwie pozostałe osoba stojąca w centrum sanktuarium mogła obserwować wschód i zachód słońca 21 grudnia, czyli podczas przesilenia zimowego.

W wielu społecznościach rolniczych był to właśnie koniec starego i początek nowego roku. zapewne tego dnia w okolicy zbierali się okoliczni rolnicy i odprawiali ceremonie. Z kolei na Morawach uroczystości odbywały się o wschodzie słońca 9 kwietnia i 3 września oraz o zachodzie 8 i 9 października

A jak było w Bodzowie? Jedyna jak dotąd dokładnie zidentyfikowana brama zorientowana jest na północny-zachód, co sugeruje obrzędowość związaną z okresem letnim, może z siewami...? I ta brama badana jest obecnie. W przyszłości badacze chcą ustalić położenie pozostałych bram

Dzięki badaniom geofizycznym i lotniczym precyzyjnie wytyczono miejsce, gdzie powinien zostać wykonany wykop próbny. Ustalono, że dwa kręgi w Bodzowie mieściły się w granicach obszaru o średnicy zewnętrznej 64 m i wewnątrz około 55 m. Każdy z rowów miał szerokość około 2 - 2,8 m . Odległość między nimi wynosiła około 4 m. Ponadto odkryto pozostałości trzech kolistych palisad wewnątrz obszaru otoczonego rowami.

- Spodziewamy się znaczących odkryć, które przybliżą nam styl życia ludzi doby rewolucji neolitycznej - mówi Kobyliński. - Nie jest wykluczone, że znajdziemy ślady składania krwawych ofiar, w tym z ludzi. Na innych podobnych stanowiskach odnaleziono dowody na istnienie takich rytuałów, ofiary zabijano strzałem z łuku... W literaturze fachowej podobne stanowiska nazywane są rondelami. Określenie to zawdzięczają naszym południowym sąsiadom, którzy tak zwą charakterystyczne okręgi.

Jak zachwycają się archeolodzy ten zwyczaj konstruowania tajemniczych, kolistych założeń przestrzennych składających się z koncentrycznych rowów i palisad w młodszej epoce neolitu jest jednym z ciekawszych i do dzisiaj niewyjaśnionych przez archeologię zjawisk.

Ta praktyka pojawiła się podobno mniej więcej około 7 tys. lat temu w dobie tzw. kultury lwendzielskiej na terenie Węgier i Słowacji, by później rozpowszechnić się na obszar dzisiejszej Austrii i południowych Niemiec. Takich kręgów naliczono około 180, ale dotychczas sądzono, że na terenie Polski nie występują. I nagle Bodzów, a później podgubińskie Rąpice.

- Nie, w tym przypadku nie boimy się domorosłych poszukiwaczy skarbów z wykrywaczami metalu - dodaje Kobyliński.- Oni nic metalowego tutaj nie znajdą. Natomiast szybko pojawią się zapewne ludzie spod znaku new age i nowi druidzie. Ale to przecież można wykorzystać.

W tej chwili pracują tutaj badacze i studenci warszawskiego i uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Prace finansują także Instytut Archeologii i Etnologii PAN oraz lubuski wojewódzki konserwator zabytków. Jak podkreśla prof. Kobyliński widać także zainteresowanie władz lokalnych, chociażby w tym, że gmina udostępniła studentom miejsca do spania w miejscowej szkole.

A władze Bytomia Odrzańskiego już zacierają ręce. W Austrii, czy Saksonii Anhalt podobne obiekty już są atrakcją turystyczną i to nie tylko dla ludzi spod znaku new age. Zwłaszcza że wstępne badania wskazują, że okolice Bodzowa obfitują w inne miejsca godne zainteresowania badaczy, bo przecież obecnie badane wzgórze to sanktuarium służące znacznie większej społeczności...

Radości nie kryje także lubuska wojewódzka konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć.
- Mamy znacznie obszary, które archeologów nie widziały, długo przyjmowano, że ciekawe pod względem archeologicznym są tereny poza naszym regionem - mówi. - Teraz wszystko się przewartościowuje.

Dlaczego mamy taki wysyp ciekawych odkryć? Przede wszystkim więcej budujemy, po drugie mamy znacznie lepsze instrumenty. W przypadku Bodzowa zwiad lotniczy, ale także archeologię podwodną...

Autor: Dariusz Chajewski
źródło: http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.d … F512310865



Kolejna wzmianka o tym wydarzeniu:


Neolityczny rondel na Dolnym Śląsku

Do niedawna uważano, że w Polsce nie ma prehistorycznych ziemnych konstrukcji określanych przez archeologów terminem rondel. Jednak dzięki archeologii lotniczej wiemy już, że te często spotykane w Niemczech czy Czechach obiekty są również w naszym kraju.

W 1996 roku z inicjatywy ówczesnego Generalnego Konserwatora Zabytków prof. Zbigniewa Kobylińskiego wykonano po raz pierwszy na szeroką skalę zdjęcia archeologiczne z powietrza. Przyniosły one niesamowite wyniki. Już w 1997 roku niemiecki archeolog lotniczy Otto Braasch odnalazł pierwsze w Polsce neolityczne rondle: na pograniczu Dolnego Śląska i Ziemi Lubuskiej oraz w Dolnie Środkowej Odry. W 2008 roku prof. Włodzimierz Rączkowski odnalazł koło Biskupina kolejny rondel, również dzięki prospekcji lotniczej.

Pierwszy odnaleziony rondel, który znajduje się w Bodzowie koło Bytomia Odrzańskiego, od razu wzbudził zainteresowanie archeologów. Dzięki jego ponownym fotografiom z 1998 roku udało się zidentyfikować dwa kręgi z licznymi jamami wewnątrz i na zewnątrz nich.

W latach 2006–2008 stanowisko objęto programem weryfikacji archeologicznej „Archeologia niedestrukcyjna: prospekcja aerofotograficzna i geofizyczna ukrytych zasobów dziedzictwa kulturowego.” W ramach niego Instytut Archeologii i Etnologii PAN wykonał kolejną serię zdjęć lotniczych, a także badania powierzchniowe i geofizyczne. Przy tych ostatnich skorzystano z metody magnetycznej i elektrooporowej. Wyniki potwierdziły jednoznacznie charakter stanowiska, wskazały prawdopodobne położenie bramy oraz pomogły precyzyjnie wytyczyć wykop sondażowy. Badania wykopaliskowe przeprowadziła w październiku zeszłego roku ekspedycja prof. Louisa Nebelsicka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Wyniki badań potwierdziły ostatecznie obecność rondla datowanego na około 5000 lat p.n.e. oraz jego związek z neolityczną kulturą ceramiki wstęgowej rytej i kłutej istniejącą od około 5600 do 4900 r. p.n.e.). Badacze ustalili również, że kręgi miały około 70 m średnicy, a tworzące je rowy w kształcie litery V miały 2-2,8 m szerokości i 1,8 m głębokość. Kręgi były oddzielone od siebie średnio o 4 metry. Odnaleziono również pozostałości trzech kolistych palisad w pustym obszarze wewnątrz kręgów, którego średnica wynosiła 48 m. Jamy dokoła kręgów nie były związane z rondlem, pochodziły z epoki wczesnego żelaza.

Dalsze badania mają ustalić dokładną liczbę i położenie kolejnych bram, co umożliwi również badania archeoastronomiczne.

Neolityczne rondle nie są w pełni zrozumiałym zjawiskiem w pradziejach Europy. Najstarsze obiekty tego typu pochodzą z Niemiec, Węgier i Słowacji, skąd rozprzestrzeniły się na obszar Austrii i Czech.

Naukowcy uważają, że te niezwykłe konstrukcje mogły służyć jako pierwsze fortyfikacje (tzw. refugia). Możliwe też, że były to miejsca zgromadzeń lub targowiska. Najczęściej spotyka się jednak opinię, że rondle miały funkcje kultowe związane z obserwacjami astronomicznymi. Miały pomagać ustalać pory roku oraz daty przesileń. Na przykład w Goseck w Saksonii, 21 grudnia słońce zachodzi dokładnie w miejscu, gdzie znajduje się brama do rondla. Uważa się również, że podobne do rondli konstrukcje stosowane były w pierwszej fazie Stonehenge, zanim ustawiono tam kamienie.

Tekst Julia Chyla. źródło: http://archeowiesci.pl/2010/03/01/neoli … ym-slasku/
.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lightning.pun.pl www.humans.pun.pl www.la2husaria.pun.pl www.leniwce.pun.pl www.grafamargo.pun.pl