Strażnicy Świętych Gajów z Ziem Dziadoszyców i Lugiów z Burintium

Bractwo Rekonstrukcji Historycznej i Pasjonatów Starożytnej Historii Regionalnej

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2014-10-25 18:12:19

 Radogost

Głos Wiecu

Skąd: Głogów
Zarejestrowany: 2014-10-09
Posty: 285

Bitwa w Kraju Dziadoszyców 2 września 1015 roku

Bitwa z Niemcami w Kraju Dziadoszyców (między Odrą i Bobrem, prawdopodobnie gdzieś między Ochlą i Brzeźnicą) 2 września 1015 r. 



Było to finalne starcie kampanii, która rozpoczęła się w drugiej połowie sierpnia. Niemieckie siły główne miały uderzyć w centrum piastowskiego państwa – tradycyjnym już szlakiem niemieckich wypraw przez Krosno na Poznań. Tam miało dojść do walnej bitwy, która wobec niemieckiej przewagi technicznej dałaby wojskom cesarskim tak upragnione zwycięstwo. Plan był prosty a zwycięstwo zdawałoby się – prawie pewne. O wszystkim zadecydowała znakomita sprawność polskiego wywiadu. Dzięki swoim szpiegom Bolesław Chrobry znał cesarskie plany z dużym wyprzedzeniem i mógł się odpowiednio przygotować na przyjęcie nieproszonych gości, ściągając na zachodnią granicę wojska praktycznie z całego kraju. Początkowo Niemcy odnosili spore sukcesy. Pod Krosnem syn Chrobrego, Mieszko, nie zdołała zatrzymać cesarskiej kolumny i musiał się wycofać po zaciekłej walce z ciężkimi stratami. W tym samym czasie Bolesław zatrzymał nad Odrą drugą niemiecką kolumnę dowodzoną przez księcia Bernarda. Ten załadował swoje siły na łodzie i popłynął 30-40 km w dół rzeki i bez przeszkód wylądował na jej wschodnim brzegu. Ten pozorny sukces był jednak straszliwym błędem – oddalił bowiem oddziały Bernarda od Polaków, ale również od kolumny cesarskiej. Chrobry natychmiast przemaszerował pod Krosno i połączył się z Mieszkiem zostawiając przeciwko oddziałom Bernarda tylko siły osłonowe. Główna kolumna Henryka II wobec koncentracji polskich sił znalazła się nagle w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Polacy mogli bez problemu odciąć ją od zaopatrzenia, zablokować i zagłodzić. Szybki odwrót był jedynym wyjściem. 1 września w Kraju Dziadoszan Niemcy po przedarciu się przez bór wyszli na polanę, za którą znajdowało się rozległe bagno. Nie mogli go przejść ani ominąć – na flankach pojawili się już polscy łucznicy. Przewodnicy (oczywiście podstawieni przez polski wywiad), którzy wprowadzili Niemców w taką pułapkę – zniknęli. Nadchodzili za to Polacy, na tyle silni, by pokusić się o wydanie walnej bitwy. Niemców uratowała szybka budowa mostu, po której główne siły przeszły przez bagno. Uciekli dosłownie w ostatniej chwili. Pozostawili tylko straż tylną dowodzoną przez biskupa magdeburskiego Gerona, saskiego palatyna Burcharda oraz margrabiego Gerona, a złożoną z wyborowych oddziałów. Odparły one dwa ataki Polaków, ale trzeci rozbił ich szyki . Uratowała się tylko niewielka grupa z arcybiskupem i rannym palatynem. Reszta została doszczętnie wybita. Zginął margrabia Gero, przeszło 200 najprzedniejszych rycerzy i kilkakrotnie większa liczba pośledniejszych wojowników. Kampania zakończyła się dla Niemców prawdziwą katastrofą. Cesarz uciekał aż do Merseburga. Polacy ponownie zajęli Łużyce i tylko niespodziewana powódź uratowała Niemców przed utratą Miśni.
Bitwa w Kraju Dziadoszan (Dziadoszyców) była zwycięstwem świetnym, a dzisiaj jest jednym z zupełnie zapomnianych epizodów naszej historii. Nasi przodkowie tutaj, na Dolnym Śląsku zmusili do hańbiącej ucieczki najpotężniejszą armię ówczesnej Europy, niszcząc w otwartym starciu jej najlepsze oddziały. Ale cóż – my po staremu wolimy rozpamiętywać nasze klęski niż świętować zwycięstwa. Tak przy okazji – warto pamiętać, że już ponad tysiąc lat temu Polacy mieli stałą, zawodową armię i doskonały wywiad.

Fragment z kroniki Thietmara opisujący bitwę w Kraju Dziadoszan:
"Kiedy w drodze powrotnej [cesarz] przybył do kraju Dziadoszan, rozbił na swoje nieszczęście obóz w pewnym ciasnym pustkowiu, którego jedynym mieszkańcem był pewien hodowca pszczół, później zresztą zabity [...] A gdy zawiadomiono go [Bolesława], że cesarz już się wyniósł, wysłał wielką liczbę pieszych do miejsca, w którym obozowało wojsko [niemieckie], z rozkazem, by starali się choć część tego zniszczyć, jeżeli nadarzy się do tego korzystna okazja. [...] Cesarz podążył naprzód i powierzywszy pozostałe wojsko abp. Geronowi, znakomitemu margrabiemu Geronowi oraz palatynowi Burchardowi, zalecił im, aby zachowali większe niż zazwyczaj środki ostrożności. Po pewnym czasie nieprzyjaciele ukryci w pobliskim lesie wznieśli potrójny okrzyk i zaraz potem rzucili się na nasze wojsko z łucznikami, którzy nadbiegli w zamieszaniu. Nasi dzielny stawiali opór przy pierwszym i drugim ataku i zabili wielu spośród nadbiegających. Lecz nieprzyjaciele nabrawszy otuchy na widok ucieczki niektórych spośród naszych, zwarli się i uderzywszy powtórnie rozpędzili wszystkich i wybili pojedynczo przy pomocy zdradzieckich strzał".


Najnowsze wieści odnośnie lokalizacji bitwy.



Muzeum Ziemi Szprotawskiej podało do wiadomości wstępne wyniki programu badawczego, mającego na celu próbę ustalenia lokalizacji batalii z 1 września 1015 roku z udziałem wojów Bolesława Chrobrego i rycerstwa niemieckiego, znanego jako „bitwa w lesie Dziadoszyców”.

Wedle przekazów Thietmara i Roczników Kwedlinburskich, wojska niemieckie pod wodzą cesarza Henryka II wycofując się z ziem polskich, stanęli obozem nad przeszkodą wodną w lesie w kraju Dziadoszyców (Dziadoszan). Cesarz wraz z większością swych wojsk zdołał zbiec dzięki zbudowanemu pod osłoną nocy przejściu, pozostawiając jako tylną straż oddział doborowych rycerzy dowodzonych przez biskupa magdeburskiego Gerona, saskiego palatyna Burcharda oraz margrabiego Gerona. Polacy przypuścili trzy ataki, w ostatnim przełamując niemiecką obronę, wykończając niedobitki strzałami łuczników. Na miejscu poległ margrabia Gero. Uratowała się tylko niewielka grupa z arcybiskupem i rannym palatynem…

Śląski historyk dr Felix Matuszkiewicz w publikacji z 1908 roku zaproponował lokalizację bitwy gdzieś na bagnach przemkowskich nieopodal Szprotawy. W międzyczasie pojawiły się także inne hipotezy. Muzeum Ziemi Szprotawskiej podczas konferencji w dniu 10 grudnia br. przedstawiło szereg przesłanek przemawiających za umiejscowieniem bitwy w okolicy wsi Lubiechów w Borach Dolnośląskich.

W archiwalnych zapiskach i mapach natrafiono przy tej osadzie na archaiczną nazwę miejscową – „Schampf” (także jako „Schampe”), której etymologia interesowała już niemieckich badaczy (Kunze, Hauschild). Próbowano powiązać ją z bliżej nieokreślonym obozowiskiem wojskowym z czasów napoleońskich, co było założeniem z góry błędnym, ponieważ jak wynika z mapy Reglera, nazwa jest starsza. Według słownika Althochdeutsches Wőrterbuch pod pojęciem „champf” kryje się dawne oznaczenie dla bitwy bądź walki (ok. 750-1050). W toku badań zwrócono uwagę, że „Schampf” leżało w klinie suchego lądu, wcinającym się w obszar bagien. Dalej okazało się, że po tymże klinie wiódł w głąb puszczy w kierunku południowo-zachodnim trakt, przy którym jeszcze w połowie XVIII wieku funkcjonowały samotne śródleśne karczmy (Regler). Dawne dokumenty wspominają o okresowym występowaniu rozległych podtopień omawianego obszaru (Philler), co koreluje z wątkiem potrzasku, w jakim w 1015 roku znalazły się henrykowskie hufce. Zresztą zjawisko zalewania dróg w tej okolicy borów możemy zaobserwować obecnie. W odległości ok. 4 km na północ od „Schampf” znajduje się słynna Iława, obecnie dzielnica Szprotawy, wzmiankowana przez Thietmara w 1000 roku na granicy ziemi Dziadoszyców, na okazję wystawnego powitania przez Bolesława Chrobrego cesarza Ottona III, pielgrzymującego do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie (Zjazd Gnieźnieński).

Oczywiście na chwilę obecną nie możemy mówić o stuprocentowej pewności odkrycia. Pomocne może okazać się przeprowadzenie na przedmiotowym terenie prac archeologicznych. Jednakże jest to aktualnie najlepiej uzbrojona w przesłanki teoria. Za 2 lata minie dokładnie milenium od omawianego wydarzenia. Szersze uzasadnienie zostało zamieszczone w publikacji pt. Dawne życie mieszkańców Borów Dolnośląskich na przykładzie Lubiechowa w byłym powiecie szprotawskim, wydanej przez Towarzystwo Bory Dolnośląskie w br.

Maciej Boryna
Dyrektor Muzeum Ziemi Szprotawskiej

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.awft1.pun.pl www.klansusanoo.pun.pl www.kirchhoff.pun.pl www.chealse.pun.pl www.grupa120.pun.pl